-
I kropka.
Czasem może objawić się w postaci pięknej, wyraźnej, dużej kropki 🙂 Jak dziś u mnie. I bardzo chciałabym zostawić tu jakąś myśl, żeby zapamiętać słowa jej towarzyszące – choć najbardziej chcę pamiętać dosadność tej wspaniałej kropki. Potrafię ją docenić. Zawsze zwracam uwagę na słowa, znaki interpunkcyjne. Doceniam też dbałość, śmiałość, kreatywność w odmianach mojego imienia. Niewielu osobom przychodzi to tak naturalnie. Niewiele osób potrafi zrobić to w taki sposób, o którym teraz myślę. To czułość w czystej postaci. Taka prosta, i czasem zupełnie nie-czuła, a jednak! Bardzo chciałabym mieć kogoś z kim mogłabym wymieniać listy (w nowoczesnym świecie mogłyby być również maile). Wychowałam się na Poświatowskiej („Opowieść dla Przyjaciela”…) i…
-
Na półpiętrze
Zatrzymałam się tutaj. Zatrzymałam się przy tym pytaniu, które padło, kiedy wspinaliśmy się po schodach opuszczonego pałacu. Nie odpowiedziałam wtedy, ani tak, ani nie (…) To przez bardo długi czas (może aż do teraz?) było balansowanie na krawędzi odpowiedzi. To było balansowanie na krawędzi niebezpiecznej granicy. Mimo, że historię tę dzieli już kilka dobrych lat, to we wspomnieniach ciągle czuję tą bliskość i emocje. Tak chyba jest z niedokończonymi sprawami. Z nasionkami, które wyrzucone w ciepłą, rozgrzaną słońcem ziemię, zamarzają potem na długie zimowe dni… Oczami wyobraźni widzę nas nad eleganckimi, choć zniszczonymi upływem czasu schodami, w starym balkonie, które pamiętają pewnie więcej takich okołomiłosnych historii. Stoisz tuż za mną,…
-
A kiedy jesteś krucha …
A kiedy jesteś krucha – masz taki czas i pozwalasz nakładać na siebie kolejne rzeczy – słowa, opinie, obowiązki, wszystkie powinności – obecność w domu, obecność w pracy, kiedy musisz poodciągać projekty i kiedy zewsząd słyszysz – jak wszyscy powtarzają – nie jestem w stanie, tego jest za dużo. Kiedy nikt nie pyta – jak Ty sobie radzisz. Kiedy nikt nie pyta – czego oczekujesz, nie zastanawia się, po co tu jesteś, bo cel był przecież jasny – ale czy dla wszystkich taki sam? Jeśli tak – mnie tam nie powinno być (…) Czułam się pusta. Niekompletna. Nijaka. Zraniona. W pewnej chwili osaczona. Później niezrozumiana. Słaba. Dziwna. Nie wiedziałam co…
-
40 sekund obecności
Tylko tyle i aż tyle. Muzyka może być jak list. Jak wiersz. Jak kartka z wakacji. Drobiny czułości, uśmiechu, przyjemnej ekscytacji, a nawet wspomnień, które dziś są jak przytulenie. Miły gest, który dużo znaczy, mówiąc, że chcesz tu być, choćby tak. I, że jesteś. Nie wiem czy zmusiłam Cię do tego (?), ale nawet jeśli to nie powiem – warto było. Co chcę powiedzieć? Jeśli możesz dać komuś czterdzieści sekund obecności, uwagi – to nie wahaj się. To może być mała rzecz w ciągu dnia – SMS, e-mail, współdzielony dokument Google, do którego może raz na jakiś czas zaglądać by zobaczyć, czy ktoś coś dopisał, albo samemu coś dopisać. Może…