• Kalendarze

    Ten ostatni dzień

    Przełom roku – zazwyczaj ulubiony czas, w którym możesz przeglądać strony kalendarza i zdać sobie sprawę, jak wiele rzeczy się wydarzyło, na jak wiele rzeczy miałeś wpływ, co dobrego udało się zrobić, ile wspaniałych miejsc zobaczyć, ile osób poznać. Choć w tym roku, szczególnie mocno też, przekonać się jak trudne są niektóre pożegnania. Może dlatego też w tym roku potrzebowałam więcej ciszy. Więcej przestrzeni. A także więcej zieleni. Więcej nieba. Więcej płatków róży w dłoniach. Więcej siebie, a może więcej uwagi dla siebie – ale nie odbierajcie tego źle. Było mnie na tyle dużo przez lata w różnych miejscach, że w końcu poczułam jak bardzo za sobą tęsknię. Niech mój…

  • Kalendarze,  Poezja

    Listopad – czas listów

    Taki zwykle był. W listopadzie budziły się we mnie najczęściej te wszystkie czułe słówka, domagające się uwagi, pierwszeństwa. Dziś, nie wiem nawet, że to już. Listopad. Rokrocznie (od kilku lat) narzekam na brak czasu, ale teraz to już zupełnie zacierają mi się granice tygodni, miesięcy… O upływającym czasie przypominają tylko naglące terminy, na już, na już, na już… Szczerze? Lubię listopad. Ten pochmurny. Mglisty. Deszczowy. Taka pogoda każe mi się cieszyć ciepłem domu. Tą całą czułością właśnie, która wychodzi wtedy na zewnątrz człowieka. Kiedy jej potrzebuje. Wydaje mi się, że właśnie po to jest. Żeby człowiek przypominał sobie o tym, że jednak potrzebuje ciepła, że jest kruchy, pochmurny. Potrzebuje żywego…

  • Kalendarze

    Marzec: muśnięcie wiosny

    To już połowa marca. W tym roku, jak ulał pasuje mi tu określenie, że w marcu jak w garncu. U mnie pomieszanie z poplątaniem. Ale … trzymam się pozytywów. Za co można kochać marzec? Za nieśmiałą pieszczotę słońca na policzku, nosie … za przebiśniegi w parku, i pojawiające się w sklepach i kwiaciarniach – tulipany. Za coraz jaśniejsze poranki, kiedy nie idziesz do pracy po ciemku – i możesz wreszcie rozpoznać po drodze znajome twarzy, wymienić uśmiech. Za weekendowe poranki, kiedy pozwalasz intensywnie pomarańczowemu słońcu rozgościć się w pościeli, na ścianach, a w końcu na skórze i włosach. Niespieszne poranki w trójkę, z gadatliwą, uroczą i przezabawną 3-latką. Poranki, w…

  • Kalendarze

    Kalendarze: styczeń

    Uwielbiam styczeń, za nowe początki. Chodź na dworze zimno i jakoś tak szaro, niespecjalnie… to jednak dzisiaj zdążyłam zauważyć, że dzień jest dłuższy…, że wychodząc z pracy po 16:00 jest wciąż jasno i można jeszcze zamienić ze sobą kilka słów. Można się minąć na ulicy i rozpoznać uśmiech na twarzy, choć to tylko sekundy. Uwielbiam styczeń – za kalendarze, plany i marzenia, z którymi nam po drodze. Za każdym razem, kiedy oglądam jakiś swój stary kalendarz – jestem zdumiona ile zdołał pomieścić – wydarzeń, myśli, wyzwań, trosk i wspaniałych chwil. Z przyjemnością przyglądam się im po upływie czasu, bo wtedy okazuje się, że wydarzyło się wiele dobrych rzeczy, że rok…