Lekcje włoskiego

Cinque Terre [pięć ziem]

Tym razem czasu na planowanie, nie było zbyt wiele (a kiedy jest?), ale na małej karteczce z planami na włoską Pisę z Rodzicami znalazło się kilka miejsc. Do dyspozycji mieliśmy cztery dni, do przemieszczania się – transport publiczny (dla naszej 3,5 latki największą frajdę zawsze stanowią pociągi) a do pełnego zadowolenia – słoneczną pogodę! (średnio 32 stopnie w cieniu).

Na sobotę przewidzieliśmy Cinque Terre. Spaliśmy niedaleko stacji kolejowej w Pizie, stąd średnio co pół godziny, do godziny kursuje pociąg do La Spezii, a stąd jeszcze częściej kolejka w kierunku Levante przez miejscowości wschodzące w skład Cinque Terre. Warto kupić na dworcu w La Spezii kartę na przejazdy „Cinque Terre Train Card” (16 Euro/osobę na trasie – można wsiadać i wysiadać dowoli) – długa kolejka do kasy, ale idzie szybko.

Wszystkie pięć miejscowości jednego dnia, w taką pogodę i w 5 osób, to nie byłby dobry pomysł, choć oczywiście było to możliwe do wykonania. My lubimy napawać się chwilą, zamiast pędzić cały czas przed siebie by zobaczyć jak najwięcej. Zdecydowaliśmy się na trzy perełki, w takiej kolejności: Vernazza, Manarola, Riomaggiore – dwie kolejne zostawiając sobie na kolejny raz – zawsze będzie po co wrócić. Wtedy jeszcze dorzucę do listy Portofino 🙂

Mapka z trasą – najdłużej (ok. 80 min) trwa trasa z Pizy do La Spezii. Stąd już przejażdżki są kilkuminutowe.

VERNAZZA – rozważna i romantyczna

To urocze, kiedy wysiadasz z pociągu i znajdujesz się od razu na gwarnej uliczce, która wiedzie w jednym kierunku. Po lewej stronie ze skał uformowało się wejście do morza – aby się tam dostać trzeba przejść przez małą jaskinię. Wszyscy tu podążali, nikt nie kąpał, no ale ja nie mogłam się oprzeć pierwszemu kontaktowi z morzem. Pewnie gdybym wiedziała, że kawałek dalej jest rajska, cudowna plaża, wstrzymałabym się, no ale cóż!

A kawałek dalej jest uroczy plac, z plażą, otoczony promenadą, z której odpływają również wycieczkowe statki. Wspaniałe miejsce! I znów nie można było się oprzeć! Prosto z promenady – hop do wody! Pływać z takim widokiem, przy takiej pogodzie – nic piękniejszego!

Vernazzę ujęłabym jako piękne, rodzinne miejsce. Ja wskakiwałam z murku, ale jest tu świetna, piaszczysta plaża dla dzieci, gdzie wspaniale bawiła się Bianka z innymi dziećmi.

Widok zza wspomnianej jaskini – tu sobie popływałam sama 🙂
Vernazza – widok z promenady

MANAROLA – szalona ona 😉

To zupełnie coś innego, coś bardziej dla spragnionych wrażeń! Całą robotę robią strzeliste skały, z których co odważniejsi skaczą do wody – a tych odważnych jest dużo! Zresztą, nawet jeśli się wahają to … po nich! Kiedy tylko ktoś podłapie, to kibicuje już cały tłum turystów wokół skał! Robi to wrażenie! Woda jest piękna, szmaragdowa! Pływanie wokół skał i skałek, bardzo romantyczne!

Gdybyśmy nie byli tu z Małą moglibyśmy tu siedzieć caaaały dzień, ale to zdecydowanie nie jest miejsce dla rodzin z małymi dziećmi.

Fragment mniejszych skał w Manaroli

RIOMAGGIORE – jak z pocztówki

Uważam, że to piękne miejsce na zachód słońca. Plaże kamieniste, ale ja właśnie takie lubię. Trzeba też się trochę powspinać, żeby na plażę dojść, ale to bardzo przyjemny spacer z widokiem na kolorowe kamienice na wybrzeżu wśród skał, prawdziwie pocztówkowe, zaryzykowałabym nawet zdanie, że to taka wizytówka Cinque Terre.

Bardzo miło będę wspominać sklepik z lokalnymi winami, za którym można usiąść na murku, tak zwyczajnie i podziwiać piękno tego miejsca. Zamówiliśmy tu butelkę lokalnego wina, którą Pan przyniósł nam na zewnątrz wraz ze szklanymi kieliszkami, w których odbijał się widok na gwarny, niewielki port. Ja kocham ten włoski gwar, szmaragdową wodę i dźwięk szkła i toasty za bycie razem w tak pięknym miejscu.

Riomaggiore – zejście do wody, serce miasteczka
Widok z murku [droga na kamienistą plażę]

Pozwolę sobie porównać.

Cinque Terre to zupełnie inny klimat niż Wybrzeże Amalfi, trudno przyrównać je do siebie. Tutaj skały są ostre, na wyciągnięcie ręki, tam – łagodniejsze, i bardziej w oddali. Inne są też plaże. Amalfi wydaje się bardziej luksusowe, ale Cinque Terre wcale nie mniej ciekawe, robiące wrażenie. Zdecydowanie jedno, jak i drugie warte spróbowania (i kosztowania raz na jakiś czas;).

2 komentarze

  • Marta

    Asia, czy możesz polecić nocleg w Pizie? Lepiej bliżej lotniska szukać? Jaki najlepszy transfer z lotniska będzie? Dziękuję 🙂

    • Joanna

      Lotnisko w Pizie jest baaardzo blisko miasta – szczerze, to my szliśmy do naszego hotelu pieszo, bo zależało nam na lokalizacji blisko dworca głównego. My spaliśmy akurat w Holiday Pisa Gare 2 -60 Via Filippo Corridoni, może nie w luksusach, ale było ok. Polecałabym coś niedaleko dworca a w stronę rzeki (po jednej lub drugiej stronie). Blisko do dworca kolejowego i autobusowego (stąd odjeżdżają autobusy na piękną Marina di Pisa). PS. Też mnie kusi Piza znowu na mały wypoczynek 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *