Najlepsza pizza? Ależ proszę
Zazwyczaj w sobotę rano (czasami bliżej południa 🙂) przygotowujemy się na gości – jakoś tak się przyjęło, że zawsze ktoś lubi do nas wpaść wieczorem. Łączę wtedy składniki na ciasto, Mirek je wyrabia – ja w tym czasie robię sos i szykuję składniki na później. W międzyczasie ciasto ładnie sobie rośnie, a wieczorem wystarczy już tylko wrzucić je na blachę, rozwałkować i wrzucić ulubione składniki.
Jaki jest sekret udanej pizzy? Czas, w którym ciasto rośnie, dobry sos i dodatki – nasze ulubione ostatnio to karmelizowana cebula i pomidory, ale i dobry, słony ser. Smaki mieszają się wtedy wyjątkowo pięknie, rozbudzając apetyty naszych gości.
SKŁADNIKI (na 2 sztuki)
- szklanka letniej wody (250ml)
- 25 g drożdży (1/4 kostki)
- odrobina cukru
- 500 g mąki pszennej
- łyżeczka soli morskiej drobnoziarnistej
- łyżka ulubionej oliwy
W dużej misce pokrusz w dłoniach drożdże, posyp cukrem i wlej szklankę letniej wody. Poczekaj ok. 10 minut, aż drożdże zaczną pracować. Kiedy to nastąpi przesiej do miski mąkę, dodaj sól i skrop ulubioną oliwą. Wyrabiaj w dłoniach (albo oddaj mężowi, tak jak ja to robię) do momentu aż składniki się całkowicie połączą. Posyp delikatnie mąką, aby ciasto nie przyklejało się do miski. Daj odczekać przynajmniej 2-3 godziny.
PS. Okrągła pizza smakuje najlepiej 🙂
W międzyczasie proponuję przygotowanie najlepszego sosu pomidorowego, który naprawdę robi robotę!
SKŁADNIKI:
- 8 łyżek dobrej oliwy
- puszka pomidorów bez skórki w puszce (polecam Pelatti firmy Mutti)
- 3 ząbki czosnku
- sól morska i ulubiuone przyprawy do smaku (oregano / zioła prowansalskie / rozmaryn – co kto lubi, jeśli chcesz trzymać się oryginału wystarczy oregano)
Przygotuj mały garnek z pokrywką. W pierwszej kolejności rozgrzej porządnie oliwę, niech praktycznie zacznie dymić (to ważne). Następnie wrzuć pomidory (im mniej wody tym lepiej, bo będzie ostro strzelać) i uciekaj gdzie pieprz rośnie 🙂 Żartuję! Stój na posterunku! Daj im moment, później zacznij żwawo mieszać. Wrzuć posiekane płatki czosnku i gotuj przez kilka minut, aż poczujesz, że to już. Piękny, błyszczący, czerwony sos na końcu dopraw solą, możesz też dodać trochę pieprzu, lub ostrej papryki, jeśli lubisz. Gotowe!
- karmelizowane pomidory (na patelni rozgrzej do skwierczenia prawdziwe masło, dodaj miodu, chwilę poczekaj, aż miód zacznie się karmelizować, a wtedy wrzuć tu pomidorki koktajlowe – im mniejsze, tym lepsze – dodaj ziół prowansalskich i smaż tak na pełnym ogniu ok. 3 minuty – coś wspaniałego!
- karmelizowana cebulka lub por (sposób wykonania jak powyżej, pokrój jak lubisz – ja lubię w okręgi, fajnie się układają, jak wstążeczki na pizzy)
- ser żółty – ja lubię najbardziej chyba parmezan, ale nie zawsze mam w domu – ogólnie lubię mieć różne sery i wówczas kombinuję – co mi akurat sprawia dodatkową przyjemność (Uwaga! Ma znaczenie czy trzesz na dużych, czy na małych oczkach – ja trę na małych, wtedy pizza jest delikatniejsza, jeśli lubisz mocno serową pizzę – możesz zaszaleć i trzeć na dużych)
- ricotta – czasami, najbardziej w głogowskiej Salernitanie akurat
- listki szałwii (będę sadzić w tym roku)
- pokruszona feta (czasami)
- cienkie plasterki cukinii lub bakłażana (czasami też karmelizuję krótką chwilę)
Jak chodzi o mnie to tyle wystarczy. Do tego warto mieć w domu dobre wino, dobre oliwki, grę (ostatnio gramy w Triomino) i miły wieczór gwarantowany! Dajcie znać jeśli Was skusiłam! 🙂