-
Lipcowe czułości
Od czego by zacząć, tyle było tu nieobecności […] W tym roku lipiec przyszedł jakoś prędzej, ale prędzej też odchodzi zostawiając przy tym długie, spokojne wieczory za domem. Mam wrażenie, że to dopiero sierpień pachniał zwykle ściętym zbożem, suszą traw, ziemią – a tu proszę jednak nie. Nie tylko my gonimy do przodu, ale miesiąc za miesiącem również. Wszystko przyspiesza. Dlatego ważne by czasem zwolnić, zatrzymać się, pocieszyć sobą. Lubimy teraz nasze wieczory za domem. Rozstawiam tam na kolację, na polnej drodze, przed polem mały drewniany stolik i składane krzesła. Mam duży zielono-żółty obrus z materiału w kratę, który sięga aż do ziemi. Dalej jakieś szybkie, proste potrawy na kolację,…