• Nie-do-powiedzenia

    Pierwsze dni października

    Początek października. Dni aż po zmierzch spowite mgłą. Obudziłam się dziś po szóstej. Spojrzałam na siebie ciepło w łazienkowym lustrze. Są takie dni, kiedy czujesz się ze sobą niezwykle dobrze, kiedy siebie lubisz w całości. Gładka skóra i ciało, które tej nocy chyba (wreszcie!) odpoczęło. Przeciągnęłam się, na ścianie zobaczyłam swój cień. Pomyślałam sobie (a raczej mój wewnętrzny fotograf) od razu, że chciałabym takie zdjęcie, że to byłoby piękne „dzień dobry”… A dalej, już mój wewnętrzny reżyser, budował kolejne możliwe scenariusze (…) Uwielbiam jesień, nie przeszkadza mi ani deszcz, ani mgła, ani też oczywiście słońce, które w październiku jest – moim zdaniem – najpiękniejsze. Kocham kiedy nitki babiego lata placzą…